Odszukałem ciekawe z punkty widzenia naszego zawodu postanowienie Sądu Najwyższego w sprawie rozgraniczania nieruchomości i chciałbym podzielić się z Wami spostrzeżeniami.
Sąd Najwyższy w postawieniem z dnia 28 października 1977 roku (III CRN 272/77) zajął stanowisko , że mapa – z natury rzeczy – jest tylko wtórnym wyrazem granic na gruncie, a przedmiotem rozgraniczenia są granice w terenie, tj. na gruncie.
_________________________________________________________________________________________________________________
Sąd stwierdził ponadto, że w sprawie o rozgraniczenie chodzi nawet nie o same granice na gruncie , lecz o to, do jakiej granicy na gruncie sięga prawo własności nieruchomości sąsiadujących.
Czy takie stanowisko z punktu widzenia idei rozgraniczenia oraz roli geodety oraz opracowań geodezyjno-kartograficznych na potrzeby ustalania przebiegu granic jest uzasadnione?
______________________________________________________________________________________________________________
Komentarze (5)