Czy zastanawialiście się kiedyś ile kosztuje obsługa geodezyjna dużego infrastrukturalnego zamierzenia budowlanego (Autostrady, Drogi Ekspresowej, Magistrali Kolejowej)?
Jest to mniej niż 1%, kosztów budowy ponoszonych przez "Generalnego Wykonawcę" robót budowlanych.
Czy wiecie jakie korzyści może przynieść dobra ekipa geodetów?
Z mojego doświadczenia wynika, że dobra ekipa geodetów, którzy mają trochę czasu przed rozpoczęciem budowy, pozwala zwiększyć dochody budowy nawet o 6% w stosunku do kosztów (Zwykle jest to obniżenie kosztów o kilka procent przy zachowaniu stałego poziomu przychodów). Ktoś może pomyśleć, że 6% to niewiele, ale jak się obliczy, że 6% z 1,5 mld złotych to 90 mln złotych, to już zaczyna wyglądać to trochę inaczej. Byłem nawet na budowie gdzie skrócono czas realizacji inwestycji o 25% w stosunku do pierwotnego terminu. Jaka mogła być wtedy oszczędność na kosztach ogólnych i administracji u GW? Nie twierdzę, że to była zasługa tylko dobrej geodezji. Ale....
Przez 20 lat mojej pracy przy geodezyjnej obsłudze inwestycji, wszystkie kontrakty na których byłem, skończyły się z dużo lepszym wynikiem finansowym niż przewidywano i szybciej niż zakładano. Przypadek. Nie sądzę
Oczywiście na każdym kontrakcie na geodezję budowlaniec narzeka. Bo, za wolno robi, ma za mało ludzi czy popełnia błędy. Niekiedy jest to uzasadnione, ale zwykle wynika to z szukania oszczędności na początku budowy, którego to ofiarą padają geodeci.
Firmy budowane w takich przypadkach muszą działać. Czasami nawet rezygnują z usług firmy geodezyjnej i wymieniają ją na inną. Jest to rozwiązanie, które stwarza wiele problemów, ale często inaczej się nie da.
W takiej sytuacji, koszty geodezji zwiększają się do realnego poziomu a nawet go przewyższają (i mowa tu tylko o kosztach obsługi geodezyjnej, a nie opóźnień na budowie, wielokrotnym wykonywaniem robót budowlanych, będących wynikiem błędów geodezyjnych, czy kar za opóźnienia które ponosi GW).
Gdy firma geodezyjna zostaje na budowie, a Wykonawca dopłaca pieniądze, koszty "naprawy sytuacji" są dużo niższe. Tylko jak to zrobić w korporacji budowlanej, gdzie zdrowy rozsądek ustępuje miejsca procedurom..... Moje doświadczenie mówi, że wszystko się da, tylko wymaga to wysiłku i charyzmy władz kontraktu.
Ale dlaczego budowlańcy ciągle mają problem z geodetami na dużych budowach mimo, że sytuacja się powtarza? Obie strony tego procesu powinny się wreszcie nauczyć na własnych błędach.
Uważam, że najczęściej problem nie jest po stronie firmy geodezyjnej, tylko po stronie GW, który niewłaściwie określił zakres obsługi geodezyjnej. Nie dostarczył geodetom informacji potrzebnych do prawidłowej wyceny. Nie uwzględnił potrzeb firmy geodezyjnej, co do czasu i ilości danych, potrzebnych do przetworzenia przez jej pracowników. Nie stworzył we własnych szeregach odpowiednich struktur koordynujących i nadzorujących prace geodezyjne. A co najważniejsze dyrektor patrzył tylko na cenę, przy wyborze najlepszej oferty, a przecież zawsze znajdzie się jakiś geodeta, co źle policzy sobie koszty lub nie ma odpowiedniego doświadczenia przy wycenie i nie wie, że budowlańcy też nie do końca "ogarniają" czego oczekują od geodety.
Myślę, że problemem jest brak świadomości po obu stronach, bo przecież można było zacząć dobrze od początku ,wybierając dobrą firmę za normalne pieniądze. Oczywiście dochodzi do tego jeszcze nasza narodowa cecha - chytrość. Zawsze znajdzie się jeden dyrektor z drugim, który ma "węża w kieszeni", lub mimo zajmowanego w firmie budowlanej stanowiska, będzie bał się odpowiedzialności za podjęcie niepopularnej decyzji, wybierając dobrego wykonawcę geodezyjnego za rozsądne pieniądze, zamiast tego najtańszego (dokładnie tak jak w przetargach publicznych, gdzie np GDDKiA woli zerwać umowę i dołożyć 500mln zł do budowy zamiast dołożyć 200 mln dla dotychczasowego wykonawcy. Przyp A1 i SRB kilka lat temu). Przysłowie mówi że „chytry dwa razy traci”.
Tym kończę i życzę wszystkim lepszego nadchodzącego 2019 roku z najlepszą obsługą geodezyjną.
Komentarze (5)