Czas na nową inwestycję w kurniczku pomyślała kurka, pora ruszyć w podwórze poszukać zielonej trawki, a co tam podwórze - poletko jakieś.
Dlaczego nie koniec roku? - pytają inne kurki na wybiegu w słoneczny prawie lutowy dzień?
Trochę z przezorności – koniec roku , okres przedświąteczny – szał zakupów, a kurka przed Świętami Bożonarodzeniowymi chociaż niemodna na wybiegu, ale ostrożna, a poza tym to szukanie kosztownych ziarenek na siłę?
Kurka mówi sobie – poczekam, co przyniesie nowy rok i czy gospodarz będzie miał wypełniony albo przynajmniej wyścielony elegancko spód swojego koszyczka zleceń, chociaż do Wielkanocy jeszcze daleko.
No to tak. Kurka , czy jajeczko? Odwieczny dylemat. Może złote jajeczko? Najlepiej to trzecie, ale jak tu znaleźć złote jajo w geodezyjnym błotku, które brudzi kurce łapki w postaci słabej i niskiej , chociaż Zielonej trawki?
Kurka mówi sobie - najpierw Zielone…. trawki oczywiście dla kureczki - podkarmi się kureczka i poczeka na jajeczko.
Zielone trawki niby są, mizerne, bo skryte pod skąpą warstewką rozmokłego niby papierowego śniegu, ale szkoda ot tak wykosić ileś tam tysiączków zielonej trawki na cokolwiek, lepiej hodować zieloną trawkę na czarną godzinę.
Teraz tak , myśli sobie dalej. Zielonej trawki trochę jest, kurka chętna do dziubania trawki i brykania po miedzach i polach, których jest co niemiara.
Początek roku w teorii stycznia zimowego okazał się nadzwyczaj obfity w zieleń i gospodarz wyścielił koszyczek trochę siankiem.
Koszyczek częściowo zapełniony, kurka już myśli o Wielkanocy, baaaa, myśli , jak tu w lato odpocząć.
Teraz sobie myśli, co dalej?
Zasoby kurczaczków nieopierzonych i opierzonych trochę lub bardziej ograniczone.
Gros Kurek wyfrunęło na ościenne podwóreczka , podaż kurczaczków z wylęgarni szkolnych spadła, chętnych nawet za 3000 ździebeł trawki na kurzą łapkę brakuje.
Konsternacja, zwątpienie, czy kurka da radę wydziubać tyle trawki, żeby znieść jajeczko –a kurka z pola niechętnie wraca do Kurniczka, żeby w gniazdu złożyć jajeczko zgodne ze standardami i wymogami Kogucików.
Kurka myśli i myśli, obdziobuje sobie pazurki, prawie zdziobała do skórki , aż kwo kwo kwo!
A jakbym sobie trochę zautomatyzowała dziubanie i jednokurkowo bez pomocy innych kurek zebrała trochę trawki, trochę sianka?
I kurka poczytała wieczorkiem, pomyślał, zakwakała z komórki do paru przedstawicieli zmotoryzowanych kombajników z dżipiesem do trawki, bo przecież precyzyjnie i szybko musi kosić trawkę.
Kurka zebrała się w sobie, nastroszyła piórka i ruszyła w pole zrobić testy zmotoryzowanych kombajników z dżipiesami.
Jeden kombajnik, drugi kombajnik, dwa kombajniki jeden po drugim… Który z nich kosi szybciej, lepiej i dokładniej trawkę i to jeszcze taką, z której sianko można soczyste zrobić i zestandaryzowane oraz zgodne z przepisami jajeczko dla Kogucików w kurniczku złożyć?
Kurka po paru wypadach w krzaczaste poletka zdecydowała się na zestaw kombajnowy o MAXymalnie GEOdezyjnej nazwie: GEOMAX ZOOM 90 - bo kurka po zmroku ma słaby wzrok, to zoom, czyli powiększenie jest potrzebne - i ZENITH 35 PRO, bo zenitu kurka czasem potrzebuje, jak nie daj Boże Kogucik pojedzie po niej za mocno, PROfesjonalnie lubi kosić trawkę).
I tak. Kurka po testach w extremalnie trudnych warunkach polowych, wśród polnych dróżek , lasków i krzaczków wykosiła sama! w trzy godzinki prawie pół kilometra trawki w zapuszczonej polnej dróżce bez jednego kwoknięcia właśnie kombajnikiem Geomax Zoom 90 z dżipesikiem składnym Zenith35 Pro.
Alleluja! zakwokała w końcu kurka. Jajeczko na Wielkanoc będzie, Koguciki z kurniczków też będą ukonentowane, bo dokładność jajeczka zestandaryzowana i zgodna z przepisami.
Pozostałe kombajniki? Prawie tak samo wydajne i szybkie, ale prawie robi dużą różnicę dla kurki.
No cóż, kombajniki na szwajcarkich podzespołach sprawdziły się najlepiej, z czego kurka jest bardzo zadowolona i już inne kurki pytają się, skąd taki kombajnik…
Kurka krótko – spytajcie najstarszej i najmądrzejszej , wszechwiedzącej kurki na wybiegu – kurki Gugliczki.
Komentarze (9)